List do prezesa Rady Polonii Amerykańskiej p. L. A. Walkowicza.

Poznań, dnia 20 października 1945.

Szanowny Panie Prezesie!

Dziękuję za ciepłe słowa, które podziałały na mnie krzepiąco i odnowiły miłe wspomnienia tylu drogich sercu memu Rodaków zza oceanu i tylu szczerych przyjaciół, którzy w pierwszych dwóch latach wojny starali się przyjść z pomocą mnie a przeze mnie także polskim tułaczom na europejskim kontynencie. Ich listy, wyrazy współczucia i dowody pomocy szczodrej są przechowane i zostaną w swoim czasie wcielone do archiwum prymasowskiego jako dokumenty braterstwa polskiego i solidarności narodowej w tragicznych chwilach.

Zaprasza mnie Pan do Ameryki. Był czas na to w latach wygnania i nie brakowało mi chęci, ale hitlerowcy uniemożliwili ten wyjazd, bo już mieli co do mnie dalsze plany. Teraz nie mogę, bo pochłania mnie zupełnie odbudowa życia katolickiego w kraju. Ale gdy za jakie dwa lata grubsze prace będą dokonane, kto wie, czy nie skorzystam z zaproszenia, o ile Wam to wtedy będzie wygodne. Nie chciałbym formalnie obiecywać, że na pewno w pewnym terminie stanę na gościnnej ziemi, która tylu Rodakom stała się drugą ojczyzną, ale oświadczam, że zamiaru odwiedzenia Was nie zarzucam.

Pracujemy tu w radosnym porywie, mimo nieprawdopodobnych trudności wynikających głownie ze spustoszenia, które w dziedzinie kościelnej wyrządził najazd hitlerowski i jego celowe uderzenia w Kościół w Polsce. Chodzi głównie o straty materialne, o zniszczenie katedr, kościołów, seminariów. Dalej o zagrabienie w dawnych zachodnich województwach wszystkiego, co było własnością kościelną, uposażeniem i urządzeniem kościołów i instytucji katolickich. Zaczynamy tu od przywracania życia kościelnego w elementarnych formach - ale oddźwięk w duszach jest głęboki. Polska została katolicką i będzie katolicka. Jesteśmy biedni, skromni, bardzo oszczędni, ale jesteśmy sobą, i gdy do nas przyjedziecie, znajdziecie tu tę dawną, szczerą polską duszę, która w bólu się zahartowała. Załamania nie doznała i w przyszłości się nie załamie, bo jest zdrowa i świadoma swych posłannictw.

Przesyłam Panu pozdrowienie od grobu dwu pierwszych królów polskich w spalonej poznańskiej katedrze - i serdeczne błogosławieństwo prymasowskie dla Pana, przyjaciół i znajomych.


Druk: "Dziennik Chicagowski" z dn. 20.XII.1945;
także: Dzieła, s. 784-785. 

odsłon: 5409 aktualizowano: 2012-03-13 17:33 Do góry