Śląskie groby ludzi Kościoła - Ksiądz Paweł Kontny, śmierć lędzińskiego wikarego

Norbert Niestolik


 

Lędziny jako miasto narodziło się dwukrotnie. Pierwszy raz w roku 1966, kolejny raz w roku 1991. Gmina o tej samej nazwie należy do powiatu bieruńsko-lędzińskiego a jej obszar pokrywa się z granicami miasta obejmując jeszcze dzielnice: Hołdunów, Gołowiec, Smardzowice i Górki. Lędzinianie wywodzą nazwę swojej miejscowości od starosłowiańskiego słowa lędo lub lędzina, które oznaczało ugorną ziemię nie porosłą lasem, wzgórza pozbawione drzew lub polany pośród lasów. Popularna legenda głosi, że pierwsza osada powstała tutaj na Górze Klimont zwaną także Górą Piorunową i stanowiła miejsce kultu pogańskiego. Miały tutaj mieszkać dwa skonfliktowane plemiona, które skutecznie pogodził misjonarz Klemens. Na cześć człowieka, który przyniósł w te strony wiarę chrześcijańską wspomniane wzgórze nazwano Górką Klemensowi.

Źródła historyczne głoszą, że chrześcijaństwo pojawiło się tu w IX lub X wieku za sprawą misjonarzy Konstantego i Metodego a Jan Długosz w najstarszym dokumencie dotyczącym Lędzin tzw. Liber Beneficiorum Diocesis Cracoviensis z XV wieku głosi, iż należały one jednocześnie dwóch właścicieli a jednym z nich był wielmoża małopolski Jaksa z Miechowa, herbu Gryf. Symbolem Lędzin jest kościół św. Klemensa wzniesiony na Klemensowej Górce w II połowie XVIII wieku przez Piotra Wehowskiego, chociaż pierwsza świątynia powstał tutaj już w XIII wieku. Fundator obecnej i jego rodzina spoczywają w podziemiach kościoła. Dzisiaj pełni on rolę kościoła parafialnego wracając do pierwotnej funkcji po erygowaniu, w roku 1981, oddzielnej parafii w nowym kościele św. Anny. Patron świątyni, św. Klemens żył u schyłku I wieku. Był papieżem, trzecim następcą św. Piotra. Wygnany z Rzymu dalej głosił naukę Chrystusową i zginął śmiercią męczeńską wrzucony do morza z kotwica na szyi.

Pod legendarnym wzniesieniem Góry Klemensowej widzimy także kapliczkę "pod lipami". Prawdopodobnie upamiętnia ona żołnierzy szwedzkich z okresu wojny trzydziestoletniej, ktorych duchy miały straszyć przechodniów. Wspomniane miejsca stały się osnową dwóch powieści Karola Miarki. Pierwsza "Góra Klemensowi" (1862) opowiada o początkach chrześcijaństwa na terenie Lędzin, druga "Szwedzi w Lędzinach" (1868) opisuje wydarzenia z czasów wojny trzydziestoletniej. W taki sposób Lędziny znalazły się na kartach literatury. Do tych właśnie Lędzin wojenne losy rzuciły księdza Pawła Kontnego. Urodził się 29 czerwca 1910 roku w Paprocanach koło Tychów w rodzinie Jakuba i Jadwigi z domu Czardybon. Tam ukończył miejscową szkołę podstawową. Następnie uczył się w gimnazjum w Mikołowie jednocześnie pracując zarobkowo. W roku 1932 wstąpił do nowego wówczas polskiego zgromadzenia zakonnego, Towarzystwa Chrystusowego dla Wychodźców, założonego przez prymasa Polski kardynała Augusta Hlonda w Potulicach koło Nakła nad Kanałem Bydgoskim. Studiował w Gnieźnie i Poznaniu, aby 3 czerwca 1939 roku z rąk księdza prymasa, przyjąć święceni kapłańskie. Wyjechał do Kivioli w Estonii gdzie pracował w duszpasterstwie polonijnym.

Po wybuchu wojny wrócił do kraju. Przebywał w Łucku a później w rodzinnych Paprocanach. 28 maja 1941 roku został aresztowany przez gestapo pod zarzutem odprawienia mszy w święto Wniebowzięcia o godzinę później niż w dni powszednie a władze niemieckie tego święta nie uznawały. W więzieniu spotkał lędzińskiego proboszcza księdza Jana Klyczkę i po uwolnieniu został jego wikarym. Dał się poznać jako kapłan nie zapominający o modlitwach za opuszczonych, osamotnionych, uwięzionych i potrzebujących pomocy. W Lędzinach zastał go dzień 1 luty 1945 roku. Kilka dni wcześniej do wsi wkroczyli Rosjanie. Nastąpiły kolejne akty dramatu kapłana. Na początku, dzięki znajomości języka rosyjskiego, zdołał uwolnić z sowieckiej niewoli siedemdziesięciu Ślązaków wcielonych przymusowo do armii niemieckiej. Feralnego dnia, po rannych mszach, został poproszony przez dwie dziewczyny o pomoc w sprawie kobiety napastowanej przez Rosjan.

Założył biało-czerwoną opaskę na płaszcz i udał się na miejsce zdarzenia. Niestety napotkał na groźby oficera, który wyjął pistolet z kabury. Wkrótce powalono kapłana na ziemię, pobito, zdarto wspomniana opaskę i zastrzelono. Ciało nakazano zakopać w miejscu morderstwa. Trzy dni, po przesunięciu frontu, ekshumowano ciało kapłana, przeniesiono je do klasztoru sióstr boromeuszek, następnie do kościoła św. Klemensa, aby po uroczystościach pogrzebowych, złożyć je w grobie na cmentarzu przy obecnym kościele św. Anny.

Na nagrobku umieszczono napis "Ks. Paweł Kontny - Jako Dobry Pasterz życie oddał za owce swoje". Lędzinianie pamiętają o swoim wikarym. Ulicę gdzie poniósł męczeńską śmierć nazwano jego imieniem, wykazują również troskę o piękny wygląd grobu kapłana. Żyją jeszcze dzieci uratowanej kobiety i inni świadkowie tragicznych wydarzeń. Wielu ludzi modli się nawet przez jego wstawiennictwo. Monika Bednorz, świadek tragicznych wydarzeń dodaje z dumą: "Od tamtego wydarzenia każdego dnia modlę się na księdza".


 Cytat za: jankowice.rybnik.pl

odsłon: 3375 aktualizowano: 2017-12-09 22:42 Do góry